W
I
Ę
C
E
J

«

N
E
W
S
Ó
W
Master Of Puppets, artykuł z Total Guitar, cz.1
dodane 23.03.2011 08:05:23 przez: Overkill.pl
wyświetleń: 3843


W najnowszym magazynie Total Guitar pojawił się ciekawy artykuł o płycie Master Of Puppets, napisany przez redakcję specjalnie z okazji 25 rocznicy ukazania się albumu. W magazynie znajdzie zresztą całą serię artykułów o najlepszych albumach powstałych w 1986 roku. Dzięki Stuart za przesłanie!!! Poniżej najciekawsze fragmenty, część pierwsza:



Trzeci album Metalliki podkreślił ich przejście z zasmarkanych klubów do roli gwiazd głównych światowych festiwali. Stało się tak dzięki ośmiu pełnych riffów, palących solówek, szaleństwa, narkotyków, manipulacji i śmierci, kawałkom. Witamy w domu chłopcy...



Kirk: "Wracaliśmy do hotelu o trzeciej nad ranem, po całej nocy szwendania się tu i tam, ale Cliff zamiast paść na łóżko wolał podłączyć gitary i grać przez parę kolejnych godzin. Bywałem totalnie wykończony, ale gdy zaczynał to wsiąkałem w to i zaczynałem grać razem z nim."

Nagrobki. Setki nagrobków. Wyrastające ze zgniłej trawy, ozdobione wyposażeniem poległych żołnierzy, każdy połączony jedwabną nicią z parą pokrwawionych rąk, wychodzących ze spalonego nieba. To była okładka, która kazała Ci się zatrzymać, bo w chwili ukazania się Master Of Puppets był albumem, który zatrzymywał czas w miejscu. Statystyki pokazywane przez wytwórnie płytowe nie pokazują prawdy. Jasne, Puppets był wielki, ale Metallica miała nagrać dla nich coś jeszcze większego. Rzecz w tym, że nigdy nie nagrali lepszego.


Ten trzeci album jest linią, łączącą rynsztokowe kluby ze stadionami i, aby być szczerym , powodem, dla którego wciąż w nich wierzyliśmy w czasach podwójnego upadku na Load i Reload, tolerowaliśmy wyskoki z orkiestrą, i patrzyliśmy ze zmrużonymi oczami podczas St. Anger. Jest na nim koneserski dobór: perfekcyjnego miksu opanowania i furii z najlepszymi kawałkami, jakie zespół stworzył. Lars to być może i ich rzecznik, a Cliff to klasyczny czarodziej, ale jeśli chodzi o Master Of Puppets to James i Kirk byli tymi, którzy pociągali za struny.

Przed Master Of Puppets Metallica była żartem. Dobry żartem, ale jednak, bo zdecydowanie nie była kapelą, o której się mówiło, że "dominuje na świecie". Dwa wcześniejsze albumy umieściły zespół na radarze klubów, ale dopiero teraz zdobili rockową prasę - razem ze swoimi pryszczami, podkoszulkami, skóra i mokrymi od potu włosami. Byli odzwierciedleniem nienawiści do wszystkich wypielęgnowanych gogusiów w San Francisco. Nie byli wtedy jeszcze traktowani jak ikona, a raczej po prostu jak kretyni. [...] "Nie mamy nic przeciwko rzucaniu całym tym gównem na scenę, nie trafiajcie tylko w piwo, bo to nasze paliwo", rzucił na jednym z koncertów James. [...] "Byliśmy bliżsi tego już na Ride, ale dopiero od Puppets zaczęto nas traktować poważnie" zauważa Lars.
[...]
Jeszcze bardziej o szerokich horyzontach, w jakich chciał być postrzegany zespół, utwierdza nas stworzenie sztuki, nie hałasu. Podczas, gdy wcześniej James ochryple wykrzykiwał niewyraźne dość tematy, to Master Of Puppets ma już swój koncept - "Wszelkiego rodzaju manipulację" - jak opisał to Hammett. Kawałki były pełne odczuć - od pełnego piekła na polu walki w Disposable Heroes do zastanowienia się nad załamanymi pacjentami szpitali psychiatrycznych w Welcome Home (Sanitarium). "Pomysł na ten kawałek pochodzi od książki 'Lot nad Kukułczym Gniazdem' powiedział Hetfield - połączenie tego z Kirkowym arpeggio Em w intro zbudowało prawdziwie głęboki niepokój.

Teksty to jednak jedna sprawa. Prawdziwa rewolucja miała miejsce w tym, jak Metallica podchodziła do muzyki. Riffy nie były już tak gwałtowne jak shot wódki. Sesja, która rozpoczęła się we wrześniu 1985 roku, sprawiła, że Puppets stał się prawdziwym rękodziełem, nad którym skrupulatnie pracowano przez ponad 5 miesięcy. Krótko, jeśli popatrzy się na standardy Axla Rose, o ile nie weźmie się pod uwagę, że ta muzyka była gotowa miesiące wcześniej. "Jedynymi dwoma kawałkami, które nie były gotowe, był Orion i The Thing That Should Not Be" zdradza Guitar World Hammett.

Czas ten spędzili jednak nie na tworzeniu, a na ostrzeniu brzmienia, jako że wyciskali ostatnie soki z miksów. Jeden kawałek może zawierać nawet do 52 ścieżek, co nie jest czymś tak typowym, razem z wręcz chirurgiczną precyzją Hetfielda, pozwalającą mu wpuścić lewy, środkowy i prawy rytm, tak, że zawsze wydaje się być szczelny (niektóre kawałki mają ich więcej, jak Battery i Damage Inc., i brzmią nieco zmulone, ale tylko one dwa). "James był niesamowicie dokładny", powiedział Rasmussen autorowi biografii o Metallice, Joelowi McIverowi. "To najlepszy rytmiczny gitarzysta na świecie. Nie ma lepszego od niego, jeśli chodzi o kostkowanie. Jest niesamowity. Nagrywał osiem ścieżek, a brzmiało to, jak jedna gitara."

Encyklopedie Rocka zgadzają się, że Metallica jest 'zespołem thrashowym'. Może i tak, biorąc pod uwagę najlepsze fragmenty Disposable Heroes czy Damage Inc., ale umieszczając Puppets obok, powiedzmy, Slayera i jego Reign In Blood (kolejnego klasyka z roku 1986, opisanego na stronie 58) okaże się, jest on dużo bardziej melodyjny i eksperymentalny. Czasami za bardzo, nawet według zespołu: "Poszliśmy nieco za daleko na Master Of Puppets w kierunku próby udowodnienia sobie: zrobimy wszystkie te popierdolone przejścia, aby udowodnić, że jesteśmy zdolnymi muzykami i twórcami piosenek", powiedział McIverowi Ulrich.

Z całym szacunkiem, Lars się myli. To właśnie te światła i cienie sprawiają, że Puppets jest świeży, podczas gdy pomniejsze thrash metalowe albumy są zamazane przez morze galopujących riffów. Weźmy Battery: otwieracz, przy którym mieli jaja, aby rozpocząć go od falującej gitary flamenco, która przechodzi w cztero-akordowy podkład, podnoszony o półtonu przez każde uderzenie basu, zanim nie rozpocznie się harmonijna huśtawka niszczącej wszystko kuli. "Pomysł, na stworzenie takiego intro do Battery rozwinął się w studio", mówi Rasmussen. "Było tam mnóstwo gitar, a my je po prostu nakładaliśmy."

Battery jest ciężkie jak cholera, ale dziwnie lekki, jeśli chodzi o podstawy, bo z metrum między 4/4 a 5/4. A gdy dodatkowo Hammett przywali ponaddźwiękową solówką legato stroją do Em, brzmienie wręcz trzęsie skorupą ziemską. Nie ma czasu na dojście do siebie.


cdn...

ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet



Waszym zdaniem
komentarzy: 10
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.
OVERKILL.pl © 2000 - 2024
KOD: Marcin Nowak